Jak obiecywałam tutaj przedstawiam Wam mój pierwszy ukończony portret i to w dodatku na zamówienie – dla fanki Sama Claflina. Malowanie tego obrazu było nie lada wyzwaniem. Nie dość, że miałam namalować konkretną osobę ze zdjęcia (w dodatku mężczyznę), to jeszcze w czarno-białym kolorze.

Na początku powstała mała próba w niebieskim kolorze, ponieważ postanowiłam malować bez szkicu, bezpośrednio na tle.
Później zabrałam się za projekt właściwy. Zamalowałam podobrazie na czarno i białą farbą malowałam kontury głównie palcami. Okazało się szybko, że nie był to dobry pomysł, żeby nie robić szkicu. Pojawiły się problemy z proporcjami twarzy. A jeszcze wybrałam zdjęcie, na którym Sam miał otwarte usta, co powodowało kolejne utrudnienie. Zanim skończyłam minęło kilka miesięcy, w trakcie których wątpiłam, że uda mi się uzyskać jakiekolwiek podobieństwo i chciałam rezygnować.
Tak więc rzucałam go i wracałam kilka razy ;) I gdyby nie wsparcie mojej córki, zarówno psychiczne, jak i merytoryczne (rysuje ołówkiem, kredkami i markerami głównie twarze i ludzi, bardzo dobrze oddając proporcje), to pewnie mój portret wylądowałby wśród wielu innych moich niedokończonych obrazów.
A teraz przygotujcie się na ekstremalne przeżycia, bo niektóre obrazy mogą być przerażające! Osobom o wrażliwych nerwach nie polecam ;)
Przedstawiam kolejne wersje (wybacz mi Samie, jeśli kiedykolwiek to zobaczysz, ale to był mój pierwszy portret!):